Nadszedł taki niedzielny ranek i zły sen się skończył. I o ile zdołam, to kiedyś wykrzyczę i wyduszę z siebie wszystkie swe złości. Urazy, krzywdy, które grzęzną na grządce nierównomiernie rozsiane.
Myślę, że mojej obecności nie można brać jako pewnik. Wychodzę, czekaj na mnie z kąpielą....
Widzę, że Ty tez ostatnio jesteś bardziej duchem niż ciałem
OdpowiedzUsuń