sierpnia 30, 2012

czytam poezję

  Z słowem, w słowie, słowu. Czytam poezje.

sierpnia 20, 2012

popołudnia

Od samego rana niespodzianki. Mówiąc szczerze, to jest wczesne rano, więc za wiele tych niespodzianek nie było. Dobrą rzeczą jest słońce, ładnie wschodzące i wcale nie za chmurami. Teraz gorąca herbata. Niedługo znów do miasta. Niedzielne leżenie na kocu, nad wodą, z ciszą dookoła, zazwyczaj napawa mnie dobrą energią. Ale chciałabym się bardziej przekonać do takich chwil. Bardziej, bardziej .. cóż. Opowiem jeszcze o tym, że moje ciało zaczyna intensywnie odczuwać zmiany temperaturowe, pory roku jaką teraz mamy a jaka nadchodzi. Marznę. Zwyczajnie marznę, gdy wieczory i gdy noce. Chłód zmierza od kostek, wzdłuż kręgosłupa. Rozchodzi się na wszystkie możliwe kierunki i dociera do miejsc najbliższych i najdalszych mego ciała. Drżę na myśl samą. Tak bardzo mogłabym i chciałabym mieć ciepłości cały, calusieńki czas. A jednak, nic to. Nie będę mięć tak dobrze, a bynajmniej w najbliższym czasie. I nadchodzi taka dziewiętnasta, dwudziesta na zegarze i marznę i myśli mi marzną

sierpnia 16, 2012

oddycham

Bo ze mną tak, że trzeba dać odetchnąć mi. Puścić trzeba wolno mnie, tak bym mogła oddychać całą piersią. Bym mogła zamykać i otwierać oczy i uśmiechać się i śmiać się w głos. Rąbiąc rzeczy na jakie mam ochotę. Trzeba dać odetchnąć mi, puścić. Opowiadam ludziom jaka jestem zła i nieczuła, a oni w to nie wierzą. A w co wierzą? Ja czasem wierzę, że dzień uda się i uda się kilka chwil i żyję tym i urzeczywistnia się ten stan. I mam dobry dzień i dobrą chwilę albo nawet dwie. W większości nie od nas zależy bieg momentów, zdarzeń.  Ale poczekaj, poczekaj, poczekaj, mój Drogi, moja Droga, gdybym nie miała w sobie wiary. Gdybym nie miała wyobraźni i nie mogła marzyć .. Oddycham.