sierpnia 31, 2011

sweet



Powiedzieć, powiedzieć mogłabym, że dzień upłynął mi tak jak zaplanowałam. Dość intensywnie, ale warto, warto było. Nie lubię siedzieć bezczynnie w domu. Więc i dzisiejszy dzień wypadł dobrze.
Chcę takiech dni więcej.
I chcę fotografować więcej zwykłostek. Bo te cieszą mnie, bardzo.
Słońca już nie widać na niebie, chmury lekko je przysłoniły. Ale to nic. Nie przeszkadza mi to teraz. I nie przeszkadza mi mój bałagan na stoliku. I otworzona szafa mi nie przeszkadza i poduszka w kącie także. Nie przeszkadza mi jeszcze szczotka na podłodze i wciąż stojące od dłuższego czasu kwiatki. Są już tak dostatecznie zasuszone, że może rzeczywiście powinnam przynieś inne. Tak, zrobię to, rano to zrobię. Przyniosę nowe kwiatki. 

tak, owszem






Dawno wstało już słońce. I ja dlatego też już wstałam. Mój budzik stoi, na stoliku, ale mnie nigdy nie budzi. Nie budzi mnie, bo sama budzę się już o danych godzinach. Jednak lubię na niego patrzeć. Ale to już mówiłam wczoraj.
Czasu nie, nie chcę liczyć...
I znów też, nie byłam zmęczona i nie chciałam iść spać. Nie lubię zasypiać, sama. To takie samotne. No ale gdy już zasypiam to dlatego, że to taki zwyczaj, przypisany każdemu człowiekowi, każdej istocie na ziemi. Podobnie jak to, że musisz wstać i zacząć nowy dzień.


Nie chcę zasypiać i nie chcę umierać.


Mój dzisiejszy dzień będzie dość pracowity. Pracowity, tak. Na początku zjem śniadanie i napije się gorącej herbaty. A później.. Tato mój niedawno zmarł i pojadę więc posprzątać na cmentarz.
Później zdjęcia..
Nie wiem czy coś wyjdzie z dzisiejszych zdjęć, ale bardzo chcę aby wyszło. Wrzucę później zdjęcia na mój profil, więc spokojnie, będą do wzdgądnięcia.
I opowiesz mi co o nich sądzisz.

sierpnia 30, 2011

forget me not




Jest tak pięknie...
Przypomniało mi się, że jeszcze nie mówiłam Ci o tym. Bo wiesz, przeżycia są najważniejsze. I chyba tylko dla tych przeżyć warto żyć. I jeszcze dlatego, aby móc je komuś potem opowiedzieć.
Np, właśnie Tobie.
Życie we mnie cały czas tętni. Wdycham i wydycham powietrze. Czasem tylko się nim zaksztuszę bądź zapomnę jak się je łapie. Ale tylko czasem. Nauczyłam się już to opanowywać. To nie jest nic strasznego. Choć... choć na początku byłam tym przerażona.
Wymieniłam część swojej garderoby, kupiłam nową bieliznę. Pomalowałam pokój na inny kolor. Kupiłam nowe łóżko, takie moje. Kupiłam też srebrny, fajny budzik. Choć nie będzie mnie on musiał budzić. Bo budzę się z przyzwyczajenia o danych już godzinach, ale i tak chętnie chcę go widzieć na stoliku.
(miałam nie liczyc czasu.. nieudanie? Tzn nie liczę przecież czasu.. ale zdałam sobie sprawę, że mam zarówno nowy zegarek na ręce i także ten budzik)
Kupiłam nową książkę, książkę seksowną i wyrafinowaną. Niedługo zacznę ją czytać, niedługo.
I jeszcze, jeszcze kupiłam nowe perfumy goodiniego, które dla siebie wyszukałam. To dla zmiany zapachu moich nadgarstków.
 .

Czuję się dobrze
Podróże mi sprzyjają i Ty mi sprzyjasz







sierpnia 15, 2011

this



wyjeżdżam, tak zwyczajnie
czekałam na te dni




 – Po co mi to mówisz, mamo? – rzekłem wtedy. – Mam osiemnaście lat i gotów byłbym zabić za każdy listek oderwany z drzewa moich marzeń. 
– Uschnie szybko twoje drzewo, jeśli nie będziesz wiedział, że zdarzają się burze i grady.

Marek Hłasko





sierpnia 11, 2011



Jestem w dużym mieście, na długiej ulicy. Jest teatr. I przyjemnie patrzy się na te zielone drzewa dookoła. To co potrzeba jest. Dachy nie spadają na głowę. To miasto, domy, kartony, papiery. Nie ma głazów, które przeszkadzałyby przejście. Ulica się nie kończy. Są nawet poprzeczne. 
Nie ma koca. Nic nie znika, ludzie nie znikają.

Przejeździłam dziś pół dnia, pół dnia i nie stworzyłam żadnego zdjęcia.
Mam pocztówki. I wiele innych w pudełku mam, które zaczynam kolekcjonować. 



sierpnia 09, 2011

should



To moja pora wieczorowania. Choć jest już noc, pochmurna, zimna.
Wróciłam z pracy, ale nie jestem zmęczona i nie chcę iść spać. Nie lubię zasypiać, sama. To takie samotne. A gdy już zasypiam to dlatego, że to taki zwyczaj, przypisany każdemu człowiekowi, każdej istocie na ziemi. Podobnie jak to, że musisz wstać i zacząć nowy dzień.
Nie chcę zasypiać i nie chcę umierać.

Wzięłam kąpiel, napiję się jeszcze mleka, włączę moją muzykę i położę się.
Pachnąc sobą, zasnę naga.
Wstanę wcześnie.

Jednak co znaczy, sama, samotna? Przecież sama ze sobą nie powinnam czuć się samotnie. Nikt nie rozumie mnie lepiej, niż ja sama. Nikt lepiej nie czuje tego na co mam ochotę, niż ja sama. Nikt nie rozmawia ze mną tak czule i spokojnie, niż ja sama.
ym, sama ze sobą czuć się samotna nie powinnam?






sierpnia 07, 2011

she's not


Nie ma, nie ma jej. To szmer, to szept, to trzask. I nie ma jej.
Cisza nie istnieje.




(za dużo świerszczy gra mi w głowie)







sierpnia 06, 2011




I'm naked
 (...)

sierpnia 04, 2011




Nikomu nie powiem co dziś się wydarzyło, to zbędne, niepotrzebne. Nikomu i dla nikogo, nie istotne. 
Był ten wieczór..
(...) Ale w końcu, zapatrzyłam się w jeden punkt i zaczęłam płakać. I to uczucie, że nie chcesz płakać a mimo to łzy płyną lekko po policzku, rozmazując przy tym tusz do rzęs, spowodowały mój niepokój, radość, ból, smutek, niepewność, niewiedzę, świadomość, jednocześnie. I to właśnie wszystko jednocześnie.
To absurd, bo czy te wszystkie uczucia mogą być jednocześnie we mnie? Widocznie tak. Tak właśnie się czułam i te uczucia były w tym momencie obecne..


później było już tylko lżej..





sierpnia 02, 2011


Poranne płatki kukurydziane z mlekiem. Później jeszcze gorąca herbatka. Leżące na wierzchu niepotrzebne rzeczy posortowałam i ułożyłam w szafie. W końcu włączyłam muzykę, wzięłam książkę i czytałam. Ostatnio więcej czytam. Nie spodziewałabym się tego po sobie, ale tak jest. I jeśli o tym pomyślę, to myślę, że niech na razie tak będzie. Nie przeszkadza mi to. Wręcz przeciwnie.
Ostatnio więcej czytam, prawda. Ale więcej też spaceruję, robię zdjęć, niekoniecznie komuś, niekoniecznie sobie. Chwytam momenty, takie po mojemu, zwyczajne. Podróżuję więcej. Chcę czasami być jednocześnie w dwóch różnych miejscach. Może kiedyś mi się to uda, ale teraz nie, nie. :)


Czekałam jak wyjdzie słońce i wyszło. 
Przejażdżka rowerowa udana, choć
samotnie.