grudnia 22, 2012

ten czas

Teraz będę mieć czas wolny. Na jaki można liczyć przed Świętami i w czasie Świąt. Pełen spokoju i radości. Czuję, że będę patrzyła na te dni zupełnie inaczej i równie będę inaczej przeżywać ten czas niż do tej pory. A to za sprawą mojego Anioła. Za każdym razem, gdy chcę mówić o szczęściu to boję się tych słów. Tak bardzo cieszę się, że mam ciepły dom, ciepły kąt. Że mogę przystanąć tu na chwilę. Jestem szczęśliwa. Myśląc, że nasze życie to nic nadzwyczajnego. Sądząc, że wszystko co dostajemy, po prosu nam się należy. Otóż nieprawda. To wielkie dary. Wdzięczność za nie może nas uszczęśliwić.

grudnia 09, 2012

dziewiąty grudnia

Na zewnątrz śnieg i bardzo zimno. Mimo wszystko planujemy wyjść po obiedzie na spacer. I nie wiem co jeszcze dalej. Ale tą niedzielę, ostatni dzień tygodnia chcę wykorzystać dobrze. 
Wieczorne weekendowe rozmowy do późna stały się dla mnie jakby uczczeniem całego minionego tygodnia. I spędzamy te chwile najbardziej leniwie jak tylko się da. Przyjemnie leży się w ciepłym mieszkaniu. Opowiada opowieści o przeszłości, teraźniejszości czy przyszłości. Opowiada o marzeniach, celach, o sytuacjach, które miały już miejsce, które nauczyły czegoś albo uczą nadal. Tak oto mija mi weekend. A w związku z tym, że życie moje nabrało takiej intensywności to niekiedy leniwe dni są potrzebne. Doprowadza mnie do szaleństwa ten fakt intensywności. Przecież chciałam żyć. Chciałam żyć. Powinnam ogarnąć rzeczywistość. Zadbać, zawalczyć, polepszyć, udoskonalić. Poniekąd jestem z siebie dumna, nawet bardzo, bo osiągnęłam wiele z tych rzeczy, które były w mych planach. I to nie tak, że się nie da. Da się. Trzeba chcieć i trzeba walczyć. Przede mną jeszcze dużo pracy. Często wyrzeczeń i drobnych upadków. Pogodziłam się już tym i uczę się za każdym razem czegoś nowego. (bądź dzielna)