lipca 30, 2012

sami dla siebie

Niebo zawsze wywoływało we mnie zachwyt. Przybierając wieczorem barwy czerwieni i żółci, przeplatanych z tym błękitem. Odległe bieguny, linie horyzontu, których dogonić nie można. 
Znośnie. Nerwowo lecz spokojnie jednocześnie. Biele w pokoju mym już i nareszcie uspokajają. Tak bardzo odradzali mi tej bieli, której ja niebywale się trzymałam, ale to dobrze. Intensywności nie brak. Aż nad to jej. Szalone tygodnie, pośpiechu, nerwów, słów, drobnej krzykliwości. Teraz będzie troszkę spokojniej. Życie układa mi się ładnie, toruje sobie drobne ścieżki i dróżki i tak świat u stóp swych mam. Ale nie, nie, nigdy a nigdy nie jest w pełni rewelacyjnie. Nie myście, że wszystko łatwo i miło układa mi się jak w bajce. Ależ nie. Wcale tak nie jest. Jedynie w moim podejściu staram się z całych sił ukolorowywać chwile, ozdabiać je, co tworzy ładny obraz dookoła mnie i dla mnie. Wy, zaplanujcie coś, wyznaczcie cel i dążcie do niego. Kolorujcie małe chwile, bądźcie czasem sami dla siebie. Może, gdy brak Wam czegoś, jakiegoś słowa mobilizacji, chęci, może pomyślcie o sobie, tak, pomyślcie o sobie, o tym co ważne bądź ważniejsze, co chcecie, bo musieć to nie musicie, a chcieć to już inna sprawa. Chcieć, chcieć, chcieć. Chcę, wiec ja doszukiwać w sobie jeszcze więcej uczuć, dobrych i tych złych także. Chcę bardziej wsłuchiwać się, we wszystko co zewsząd.  Szczerze mówiąc, powinnam podziękować. Za to, że jesteście tutaj ze mną, za Wasze dobre słowa. Cieszę się z waszej obecności tak bardzo, moi mili.

lipca 19, 2012

pragnę

Przesiaduję w miękkiej szarej bluzie i majtkach. Taki wieczór w którym pozwalam sobie na to lenistwo. W ciągu dnia małe zamieszania. Jednak tyle we mnie niepojętego spokoju. Że sama dziwię się skąd to i jak to. Chyba, że to cisza przed burzą. Bardzo możliwe.
Perłowe drobiazgi, za duże swetry na chłodną porę, bo zdarzają się i takie, nawet w lato, biele, kremowe materiały, ale czerń także. Zwiewnie, lekko i miękko, ale dość wyraziście. Wynalazłam też materiał, raczej sukienkę o wiele za dużą w bliskich mi kolorach. I dzięki małym przeróbką można stworzyć coś ciekawego, zobaczymy. Kwiaty znalezione podczas każdego wyjścia. Nieporządek jeszcze trwający w mieszkaniu. Co do kwiatów, to pokochałam je. Z każdym mym obcowaniem z naturą cieszę się tym. Cieszę się z wiatru, choć czasem groźnie nabiera siły. I podoba mi się, gdy ten wiatr w całej swej okazałości dotyka mnie w każdym powiewie. Dotyka najmniejszą cząstkę i gdy wsłuchać się .. słuchać mogę.
Poszukuję pewnej drogi w swym życiu i nic. Może jednak coś, ale ja bardzo jestem nigdzie a jednak gdzieś.

lipca 12, 2012

słońce moje

Słońca brak dziś. Chyba, że zza chmur wyjdzie w późniejszej godzinie. W co wątpię. Ale nacieszyłam się pięknymi, ciepłymi dniami. Tylko, że jest mi mało, mało, wciąż mało ich. Jestem ciepłolubna, tak. 
Pokój mój czeka na malowanie. Chyba nie mogę doczekać się już uporządkowania wszystkiego i wysprzątania i poukładania. Bo na ten moment wszystko jest nie na miejscu, nic znaleźć nie mogę i swojego miejsca też. Zdarzenia przybrały intensywności, poświęcenia czasu na sprawy różne. Ważne, mniej ważne, ale ważne. W końcu to wszystko dla mnie. I dla ludzi, którzy mnie kochają, którzy potrafią żyć ze mną. A żyć ze mną trudno. Gdy żyje się w intensywności to mało się myśli. A gdy mało myśli się, to głowę nie zaprząta się myślami (dziwnymi). Nie wiem. Ale do prawdy, dni sprzyjają mi. Nabyłam takie drobne wspaniałości, które oko me cieszą. I odbyłam spacery długaśne. Takie, że nie wiem ile zdołało przejść się kilometrów, bo odczuć się nie odczuło. Tylko się szło, szło i przeszło się tak dużo. To dobrze.
Zaraz jadę do miasta. Nie śpiąc w swym łóżku, obudziłam się koło 6. Herbata. 

lipca 03, 2012

chwile motyle

Leże w mym łóżku już i czytam, zupełnie naga. Składam się z samych dobrych uczuć i niczego więcej. Mnóstwo przeżytych dobrych chwil. Kocham się w takich wieczorach i nocach takich, ciepłych, lekkich takich, w chwilach takich kocham się. Kocham wiatr we włosach, ciepło słońca. Życie kocham też, choć i czasem bardzo go nienawidzę. Ale w ludzkich czynach i naturze jest kochać nienawidząc czasem.
Cóż gorące dnie, dobrzy ludzie, wieczory, noce, komary kąsające i uporczywie nie dające spokoju. Muzyka, leżenie na kocu, ukochane spacery, zrywanie kwiatów. Smakowanie porzeczek, truskawek, nektarynek. Zapach lata.  

...... Miałam piękny sen, życie niech snem stanie się. Niech dzieje się to czego pragnę ...