czerwca 29, 2012

nie do końca

 oddychać mam czym jeszcze 
mam jeszcze dłonie
i niedokończone historie mam
niedokończone przyjemności
i niedokończoną książkę
niedokończony spacer z Tobą
niedokończoną czekoladę
mam jeszcze niedokończony sen jeden
mam jeszcze niedokończone życie swe

czerwca 26, 2012

kąty polskie

Znów zawitałam w śląskim. Znów ciekawa byłam wszystkiego. Byłam i jestem ciekawa wciąż, wszystkiego co zewsząd. Im bardziej mam świadomość mej ciekawości do świata tym bardziej chcę rozglądać się i widzieć. Jest w Polsce tyle terenów, pięknych, wyniosłych, zadbanych, niezadbanych. Otoczonych lasami, starymi budowlami, powojennymi lub wręcz odwrotnie. Budynki, budowle. Parki, ogrody. Och, doceniać powinniśmy każdy najmniejszy kąt. Bo.. mamy dużo przyjaznych miejsc.
Jestem już bardzo zmęczona. Jakiś czas temu dopiero wróciłam. Uśmiechać uśmiecham się. Ale rewelacji nie ma. O, poznałam kilku wspaniałych ludzi. Odwiedziła nas pewna rodzina z większego miasta, która na co dzień nie obcuje z przestrzenią wokół domu, z podwórzem, ogrodem, lasem, jeziorem. Spokojem, ciszą. Oni wręcz byli pełni zadowolenia z tego, że przez ten czas, będąc u nas mogli się tym nacieszyć. W dodatku byłam obecna i na dniach miasta, w którym mieszkam, raczej, które mam blisko, bo w mieście ja nie mieszkam. Tam ludzi, kurzu, wariactw, szaleństw, karuzeli, alkoholu, szumu i krzyku było. Dużo znajomych twarzy. To tu zatrzymać się to tu, to tu porozmawiać, to tu zaczepić. Tu szepnąć, tu dopowiedzieć. Jadłam lody cytrynowe, rozmawiałam, o wszystkim. Byłam jakby obecna choć czasem zupełnie nie. Miałam czarną mą kieckę. I zauważyłam, że czarny to ja lubię. Czarny mam charakter i oczy czarne.

czerwca 19, 2012

jaśminowe zapachy i chwile

Pierwszy raz słyszałam pisk sarniego koźlęcia. Pierwszy raz było mi tak smutno, gdy słyszałam w pisku obawę tego maleństwa, uciekającego przed psem. Pierwszy raz widziałam tak wyraźną troskę dorosłej sarny, będącej niewątpliwie matką sarniątka. Pies nie był duży, udało się jej uciec. Ale przeszywały mnie ciarki na myśl, że mogłoby się jej coś stać. Chciałabym mieć takie sarniątko.

czerwca 18, 2012

przyjdź


Nie wiem skąd spadłam, ale chciałabym przenieść się w czasie albo urodzić się wcześniej niż urodziłam się. Pamiętam, że każdy napotkany człowiek czegoś się boi, każdy napotkany człowiek coś kocha i każdy napotkany człowiek coś stracił. Doskonale o tym wiem i pamiętam. Mimo wszystko upadam, później znów się podnoszę i znów upadam i wszystko przeplata się wokół chwil i chwile mijają i wszystko mija i pesymizmem strasznym tu zawiało. Mam ochotę znikać i nie myśleć, w końcu nadchodzi ranek i budzę się do życia, a tak mi czasem żal tego życia i czasem siebie mi żal, tak bardzo. Drobnostki małe, małe rzeczy to ja kocham, cieszą mnie, ale dziś to nie mój wieczór.
A Ty Dobry Człowieku, Zły, Okrutny, Czuły, Żartobliwy wyczuwasz we mnie strach. To ja przyznaję się tutaj. Przyznaję się do siebie. Leże w moim ulubionym łóżku z moją ulubioną jasną pościelą i pachnę ulubionym zapachem. To przez wyczulenie na świat, przez każdy szmer.

czerwca 14, 2012

mokre dywany

Przekupić można mnie czasem sernikiem bądź czekoladą. Przyznaje się do tych zbrodni, okrutnych. Ale smacznych, tak, że na samą myśl, zbrodni tych mam ochotę dokonać Zauważyłam, że oczywistością jest, że rankiem wstaje słońce, nawet gdy go nie widzisz. A oczywistością nie jest, czy będziesz widział słońce czy w końcu nie. Okno otwarte na oścież a za oknem strugi deszczu. Kapie deszcz. Woda schodzi w dół ścieżkami, wiatr gałęziom strąca krople, kłapie błoto pod butami, wszystko jest zupełnie mokre. 
Podobno deszcz jest najstarsza kołysanką świata, niechże teraz ukołysze mnie do snu.

czerwca 13, 2012

pójść na wrzosowisko

Udaje, że czuje się dobrze. Z wszystkimi rozmawiam jak gdyby nigdy nic. Darzę ich uśmiechem i zapewniam, że bez żadnych obaw, że niepotrzebnie się martwić o mnie. Jeszcze tylko kilka nocy i tę parę dni. Jeszcze tylko. 
Potrzebuję pooddychać głębiej.

czerwca 12, 2012

spokojne niebo

Bo trzeba umieć zatracić siebie na pewien czas, jeśli się chcemy czegoś nauczyć od rzeczy, którymi nie jesteśmy. - Fryderyk Nietzsche
Ludzka natura. Wyczulone zmysły na wszystko, każdy hałas słyszy się inaczej, raz cicho i nic nie znacząco, a raz za głośno, zamykasz uszy i tak słyszysz, nie umiem tego wytłumaczyć. Doskwierają mi myśli. (uwierz w siebie. uwierz w siebie. powinnaś o to zadbać. powinnaś) A moje wyprawy jakie miałam przyjemność przeżyć w minionych dniach udały się. Byłam w świętokrzyskim, ale i w śląskim. Rozległe jeziora, niebo niebieskie, zielone polany, lasy, żółte, gorczycowe pola, zamki, dwory. Kawiarnie, sklepy. Przestrzeniami nacieszyłam oczy moje. Obrazy zdarzeń zachowałam w pamięci. Także na zdjęciach. Kiedy tylko najdzie mnie ochota będę wracać do wszystkiego. Album mi w tym pomaga. Zwlekałam długo nad zebraniem i uporządkowaniem zdjęć, od maleńkości, aż po dziś. W końcu udało mi się i nadal go uzupełniam. To wspaniała sprawa. 

czerwca 06, 2012

znaki szczególne

Uprałam kilka mych koszulek. Przewietrzyłam pokój. Upiekłam ciasto. Przyniosłam z powrotem pościel, która pachnie mi teraz dworem. Zjadłam kilka truskawek. Jeszcze kąpiel. Kilka słów do poduszki na dobry i kojący sen. Może wcześniej jednak obejrzę film, bo trafiłam na niego dość niespodziewanie. I dopiero pójdę spać. (właśnie dotarła do mnie czarna ma sukienka, która musiała przejść kilka poprawek, nareszcie) A czuje się lekko nijak. Jeśli bym była szukana, moje znaki szczególne to zachwyt i rozpacz. Poza to nazwij mnie jak chcesz.

czerwca 04, 2012

czerwca 03, 2012

zwiedzam przestrzenie

Nadszedł taki niedzielny ranek i zły sen się skończył. I o ile zdołam, to kiedyś wykrzyczę i wyduszę z siebie wszystkie swe złości. Urazy, krzywdy, które grzęzną na grządce nierównomiernie rozsiane.
 Myślę, że mojej obecności nie można brać jako pewnik. Wychodzę, czekaj na mnie z kąpielą....