września 07, 2011

cold to me



Kiedy wstaje się bardzo wcześnie, kiedy wychodzi się z mieszkania, to dookoła tak wszystko wygląda. Mało ludzi i mały ruch. Takie pustkowie. Pojedyncze osoby, tylko gdzieś przejdą. W końcu ktoś wcześnie pracę zaczyna.


Dziś mam bardzo zimne dłonie, stopy zimne i odciski... pod stopami, boli. I dreszcze na całym ciele mam. A to przez ten chłód i przez ten deszcz. Wszystko, takie deszczowe. Tak, jesień się zbliża. Dłonie rzeczywiście zapomniały już jak wygląda ciepło. Odruchowo chowam je miedzy uda. Przykryte i schowane też pod swetrem, brzuch i piersi.
Wczoraj było spanie na nowym łóżku, w innym mieście. (Dom jest tym gdzie się wraca)
Była poduszka i koc i sen. Były spacery, uśmiechy, rzucanie żołędźmi, wkradanie się do pokoju, siedzenie, robienie ryżu z sosem, później jogurt z bułką. Dziś, zimne dłonie, stopy i gorąca czekolada, zbliżająca się jesień.

Pomyślałam o tym... że, tak, chcę mieć gruby, miły w dotyku sweter i kota.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz