listopada 04, 2011

dziś



Jechałam tramwajem, ale tak jakby mnie nie było. Jakoś tak, jakby wcale nie było. Nie było ani pogody, ani nawet ludzi, ulic, ścian, krzeseł, cukierni, książek, długopisów, mazaków, kredek. Jakby nie było kapeluszy, talerzy. Z chęcią zamknęłabym się w czterech ścianach, pod sufitem , nad podłogą i nic nie myśląc chciałabym płakać. Może i też krzyczeć albo po prostu... nic nie mówić, w nieskończoność tego "dnia". Mam we krwi... smutek.. 
To ten spadek w głębiny. Właśnie dziś. Wczoraj go nie było, bo dziś to nie wczoraj. Pamiętam o tym co powinnam. Pamiętam.




3 komentarze:

  1. smutku nie masz we krwi, zaszczepilas go sobie w glowie, otwórz oczy zobacz jak jest pieknie, taka jesień, spacer do lasu proponuje

    OdpowiedzUsuń
  2. nie pozwól się zabrać,
    pozwól oderwać,
    wyciśnij serce z resztek łez,
    i walcz o to,
    by czas nie zniszczył Cię!

    OdpowiedzUsuń