Na zewnątrz śnieg i bardzo zimno. Mimo wszystko planujemy wyjść po obiedzie na spacer. I nie wiem co jeszcze dalej. Ale tą niedzielę, ostatni dzień tygodnia chcę wykorzystać dobrze.
Wieczorne weekendowe rozmowy do późna stały się dla mnie jakby uczczeniem całego minionego tygodnia. I spędzamy te chwile najbardziej leniwie jak tylko się da. Przyjemnie leży się w ciepłym mieszkaniu. Opowiada opowieści o przeszłości, teraźniejszości czy przyszłości. Opowiada o marzeniach, celach, o sytuacjach, które miały już miejsce, które nauczyły czegoś albo uczą nadal. Tak oto mija mi weekend. A w związku z tym, że życie moje nabrało takiej intensywności to niekiedy leniwe dni są potrzebne. Doprowadza mnie do szaleństwa ten fakt intensywności. Przecież chciałam żyć. Chciałam żyć. Powinnam ogarnąć rzeczywistość. Zadbać, zawalczyć, polepszyć, udoskonalić. Poniekąd jestem z siebie dumna, nawet bardzo, bo osiągnęłam wiele z tych rzeczy, które były w mych planach. I to nie tak, że się nie da. Da się. Trzeba chcieć i trzeba walczyć. Przede mną jeszcze dużo pracy. Często wyrzeczeń i drobnych upadków. Pogodziłam się już tym i uczę się za każdym razem czegoś nowego. (bądź dzielna)
Ja już nie umiem wziąć się w garść. Cały czas coś ma nade mną kontrolę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Tobie się udaje i życzę powodzenia!
Mam nadzieję,że jest to walka z czymś,nie zaś konfrontacja i spór.Droga do zwycięstwa jest w mentalności,która to nie obiecuje niczego a wszystko nam daje.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam S.
potrzebne i to bardzo.po tygodniu zmagań z nieokiełznaną rzeczywistością nie wyobrażam sobie chociaż jednego dnia wyłącznie dla siebie..po mojemu.
OdpowiedzUsuńostatnie 6 zdań jakby wyjęte z mego umysłu.
m.
podnoszą na duchu te słowa nawet bardzo... dziękuje
OdpowiedzUsuńTaki wolny dzień dla siebie (wśród innych zabieganych) to prawdziwy skarb. Przekonuję się o tym od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńCzasami żyjemy tak bardzo, że bez odpoczynku sens tej intensywności nie do końca do nas dociera, więc odpoczywaj ile możesz!
OdpowiedzUsuń