sierpnia 20, 2012

popołudnia

Od samego rana niespodzianki. Mówiąc szczerze, to jest wczesne rano, więc za wiele tych niespodzianek nie było. Dobrą rzeczą jest słońce, ładnie wschodzące i wcale nie za chmurami. Teraz gorąca herbata. Niedługo znów do miasta. Niedzielne leżenie na kocu, nad wodą, z ciszą dookoła, zazwyczaj napawa mnie dobrą energią. Ale chciałabym się bardziej przekonać do takich chwil. Bardziej, bardziej .. cóż. Opowiem jeszcze o tym, że moje ciało zaczyna intensywnie odczuwać zmiany temperaturowe, pory roku jaką teraz mamy a jaka nadchodzi. Marznę. Zwyczajnie marznę, gdy wieczory i gdy noce. Chłód zmierza od kostek, wzdłuż kręgosłupa. Rozchodzi się na wszystkie możliwe kierunki i dociera do miejsc najbliższych i najdalszych mego ciała. Drżę na myśl samą. Tak bardzo mogłabym i chciałabym mieć ciepłości cały, calusieńki czas. A jednak, nic to. Nie będę mięć tak dobrze, a bynajmniej w najbliższym czasie. I nadchodzi taka dziewiętnasta, dwudziesta na zegarze i marznę i myśli mi marzną

11 komentarzy:

  1. Taki poranek zwiastuje tylko dobry, (ba!) bardzo dobry dzień. Miłego! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mi się tęskni do takich miejsc, do takich miękkich poranków z miłym głosem tuż za uchem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od kilku dni już nie lubię niespodzianek.

    OdpowiedzUsuń
  4. tak masz dobrze że możesz wyjśc z domu,położyć się na trawie, poczuć przyrodę, zobaczyć wschód słońca ... tęsknię za tym

    OdpowiedzUsuń
  5. staram się, ale ciężko budować bez fundamentów, tylko na gruzach dawnych przyjaźni.



    ( mogę sobie pozwolić na dodanie do obserw? )

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zawsze niespodzianki są piękne.

    OdpowiedzUsuń
  7. zawsze się tak właśnie zaczyna. od siebie, ale kończy się na czyimś podniebieniu. a potem torsje i zwracanie wszystkich wspomnień o tym co mialo miejsce... nie wygodnie tak.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię niespodzianki. :)

    OdpowiedzUsuń